sobota, 30 lipca 2016

SŁOWNY GALIMATIAS #6, czyli owocny lipiec



Przyszedł ten czas - skończył się lipiec. (No, prawie, bo technicznie zostało mu jeszcze półtora dnia). Raczej więc: lipiec kończy się. (Że tak odwołam się do okropnego pierwszego zdania z bardzo dobrej książki Magdaleny Knedler, którą recenzowałam w tym miesiącu, link poniżej). Dzisiaj więc tradycyjnie go podsumujemy (a na Kryminalny Weekend zapraszam już za tydzień). Uwielbiam te Słowne Galimatiasy, bo dzięki nim widzę, co rzeczywiście zrobiłam w sferze blogowo-literacko-czytelniczej, moje zdobycze książkowe nabierają wyraźniejszych kształtów, i muszę też zastanowić się, które książki tego miesiąca były dla mnie najlepsze (co w tym miesiącu okazało się wyjątkowo trudne!). Zaczynajmy!

czwartek, 28 lipca 2016

KSIĄŻKA: Idź w lutym do kina (a nie teraz do księgarni), czyli Deborah Moggach "Tulipanowa gorączka" (Dom Wydawniczy REBIS)





Pamiętacie Hotel Marigold? (KLIK) A Hotel Złamanych Serc? (KLIK) W momencie, w którym myślałam, że twórczość Deborah Moggach nie ma przede mną tajemnic, okazało się, że Dom Wydawniczy REBIS postanowił wyprowadzić mnie z błędu. I oto w swojej skrzynce pocztowej odnalazłam Tulipanową gorączkę, książkę, która pozwoliła spojrzeć mi na pisarkę z zupełnie innej strony (choć chyba niekoniecznie lepszej). Ale od początku.

wtorek, 26 lipca 2016

KSIĄŻKA: Niepozorna rewelacja, czyli Tomasz Kowalski "Mędrzec kaźni" (Wydawnictwo MG)



W ostatnim miesiącu w blogosferze zaroiło się od różnego rodzaju podsumowań półrocza - wybierane były najlepsze książki, filmy, seriale itd. ostatnich sześciu miesięcy. W jednym z takich zestawień natrafiłam na Mędrca kaźni, którego od pewnego czasu miałam już na oku, i to był dla mnie ostateczny pretekst, by po tę książkę sięgnąć. I dobrze, bo książka Tomasza Kowalskiego, choć z opisu może wydawać się niepozorna, jest niezwykle sprawnym i wciągającym kawałkiem prozy, nad którym trudno jest szybko przejść do porządku dziennego. I który, wierzcie lub nie, funduje nam emocjonalny rollercoaster i sto trzydzieści stron klimatycznego i niespłyconego konfliktu.

sobota, 23 lipca 2016

KRYMINALNY WEEKEND #5. Magdalena Knedler "Pan Darcy nie żyje" (Czwarta Strona)





Na niektóre książki trafiamy z polecenia, na inne, bo akurat pojawiły się w zasięgu naszego wzroku w bibliotece lub w księgarni, natomiast jeszcze inne czytamy, bo inna książka autora czy autorki wcześniej przypadła nam do gustu i chcemy sprawdzić, czy pozostałe jego/jej dzieła też są takie dobre. Tak więc po lekturze naprawdę dobrego Nic oprócz strachu (KLIK), do którego czuję coraz większą sympatię wraz z upływem czasu, sięgnęłam po inną książkę Magdaleny Knedler zatytułowaną Pan Darcy nie żyje. (Wbrew temu, co przez nieuwagę napisałam w poprzedniej recenzji, NIE jest to Pan Darcy musi umrzeć, choć sama Autorka zgodziła się ze mną, że taki tytuł również nie byłby zły). I choć jest to właściwie zupełnie inny rodzaj książki niż pierwsza część trylogii z komisarz Lindholm, to również po nią można sięgnąć bez obaw i ze świadomością, że dzięki niej będziemy się naprawdę dobrze bawić.

piątek, 22 lipca 2016

KSIĄŻKA: Sympatyczne niearcydzieło, czyli Erika Swyler "Księga wieszczb" (wyd. Czarna Owca)




http://woblink.com/e-book,powiesci-obyczajowe-czarna-owca-ksiega-wieszczb-erika-swyler-magdalena-nowak,26375?krzl=colectionA1&msc=22


Uwielbiam w literaturze opowieści rodzinne i realizm magiczny. Cóż więc lepszego mogło mnie spotkać niż połączenie tych obu w jednej książce? Właściwie to nic, więc z ogromnym entuzjazmem sięgnęłam po Księgę wieszczb Eriki Swyler, która jest właśnie takim zestawieniem. I choć nie zapiałam nad tą książką z zachwytu, a kilka dni po lekturze nie pamiętam wszystkich szczegółów jej fabuły, przyznaję, że jest to książka warsztatowo bardzo dobra i po prostu wywołująca sympatyczne odczucia.

wtorek, 19 lipca 2016

KSIĄŻKA: Polityczne niesnaski, czyli Ken Liu "Królowie Dary" (wyd. Sine Qua Non)





W literaturze nie warto być statycznym, wciąż upierać się przy czytaniu jednego gatunku czy autora - jak mielibyśmy wówczas trafić na coś nowego i pięknego? W ramach poszerzania horyzontów sięgnęłam po debiut w gatunku fantasy Kena Liu, Amerykanina o chińskich korzeniach, z wykształcenia prawnika i programisty, czyli powieść Królowie Dary (otwierającą cykl Pod Sztandarem Dzikiego Kwiatu). I przyznaję, że bardzo pozytywnie się przy niej zaskoczyłam, bo to wręcz political fiction z domieszką magii rzeczywiście jest kawałkiem świetnej prozy, nawet jeśli ma pewne wady.

sobota, 16 lipca 2016

KRYMINALNY WEEKEND #4. Camilla Lackberg "Księżniczka z lodu" (wyd. Czarna Owca)





Ostatnio na Nerwie Słowa pojawiło się dosyć sporo zachwytów - rzeczywiście, miałam okazję przeczytać kilka naprawdę genialnych książek. Ta wybitnie dobra passa jednak na moment została przerwana przez pojawienie się w moim życiu Księżniczki z lodu Camilli Lackberg (wyd. Czarna Owca) - książki nie tyle złej, co po prostu niezwykle przeciętnej, po którą sięgnęłam w ramach nadrabiania słynnych kryminałów. A przynajmniej: książek, o których myślałam, że są kryminałami - bo już gdzieś w połowie upewniłam się, że Księżniczka z lodu wcale kryminałem nie jest. Ale od początku.

czwartek, 14 lipca 2016

KSIĄŻKA: Najlepszy możliwy prezent, czyli Shaun Usher "Listy niezapomniane t.II" (wyd. Sine Qua Non)






Moja najlepsza przyjaciółka w swoim pierwszym CV (zanoszonym do popularnych sklepów odzieżowych) wpisała: hobby - jazda figurowa na łyżwach, egzotyczne herbaty oraz epistolografia. I choć w tamtym momencie trochę się z niej podśmiewałam (no rany Julek, ktoś dziś używa słowa epistolografia?), to przypomniała mi ona o tym sposobie komunikowania się, który dzisiaj już powoli znika z naszej rzeczywistości. Wtedy wzięłam długopis i jakąś okropnie infantylną papeterię i zaczęłam pisać - robię to (choć bardzo nieregularnie) do dziś. Gdy więc zobaczyłam, że ktoś (a dokładniej wydawnictwo Sine Qua Non i niejaki Shaun Usher zajmujący się listami zawodowo jako ich badacz) przygotował zbiór listów ważnych (pod względem treściowym, słynnych, pisanych przez słynne osoby, do słynnych osób itd.), wiedziałam, że muszę się w tę kwestię zagłębić. I nie pożałowałam - bo Listy niezapomniane t. II to rzeczywiście lektura niedająca się zapomnieć.

wtorek, 12 lipca 2016

KSIĄŻKA: Ku pokrzepieniu duszy, czyli Deborah Moggach "Hotel Złamanych Serc" (Dom Wydawniczy REBIS)







Tak jak niektórzy nie lubią utworów, których nie znają, tak inni nie lubią książek, których jeszcze nie czytali. Istnieje też duża część osób (przyznaję, że ja również się do niej zaliczam), która po prostu lubi wiedzieć, czego ma się po autorze spodziewać. I tym właśnie mogę wytłumaczyć sukces Hotelu Złamanych Serc (oryg. Heartbreak Hotel) brytyjskiej pisarki Deborah Moggach (opublikowanym w oryginale dziewięć lat po powieści Hotel Marigold, oryg. These Foolish Things). Co więcej: tym samym mogę uzasadnić również to, dlaczego ta książka mi również się podobała - bo choć nie jest ona w żaden sposób odkrywcza, to wyśmienicie odpręża i wzrusza.

niedziela, 10 lipca 2016

KRYMINALNY WEEKEND #3. Remigiusz Mróz "Ekspozycja" (wyd. Filia)






Jedno z moich postanowień na wakacje: czytam wszystkie (nieprzeczytane wcześniej) książki Remigiusza Mroza! Zobaczywszy, że autor wydał już 13 powieści, wstrzymałam na chwilę oddech, ale po chwili znów zaczerpnęłam powietrza - uświadomiłam sobie bowiem, że już przeczytałam (i zrecenzowałam!) pięć z nich, w tym najnowszą - W cieniu prawa (KLIK). Na pierwszy ogień nadrabiania zaległości poszła Ekspozycja, część pierwsza trylogii z komisarzem Forstem. I cóż - znów bardzo mi się podobało (to już się naprawdę robi nudne, panie Mróz).

piątek, 8 lipca 2016

KSIĄŻKA: Zagubione dusze, czyli Umi Sinha "Miejsce na ziemi" (Wydawnictwo Marginesy)








Trudno pisze się recenzje książek dotykające nas swoją treścią, atmosferą, przekazywanym ładunkiem emocjonalnym, uważane przez nas za po prostu genialne. Bo jak dokładnie opowiedzieć o tym, co czuliśmy podczas czytania mistrzowsko skonstruowanej opowieści, jeśli najbardziej prawidłowym rozwiązaniem zdawałoby się po prostu powiedzenie Sam/Sama to przeczytaj, a zrozumiesz? Recenzja Miejsca na ziemi Umi Sinhy od Wydawnictwa Marginesy będzie dla mnie właśnie taką trudno piszącą się recenzją - bo mam wrażenie, że po genialnej Fridzie (KLIK) natrafiłam na kolejną opowieść, o której nie dam rady zapomnieć, nieco baśniową, trochę egzotyczną, ale przede wszystkim - tragiczną i przy tym piękną.

środa, 6 lipca 2016

FUTUROLOGIA STOSOWANA #7, czyli wcale nie taki zastój na rynku straszny, jak go malują





Nadeszły wakacje (czy Wy też nie możecie uwierzyć, że już lipiec?), a wraz z nimi dla wielu z nas czas wypoczynku. Błogość zapanowała jednak nie tylko w naszych głowach, ale również w głowach wydawców, którzy w tym miesiącu nieco rozluźniają swój harmonogram. Nieco pod tym względem nadrabiają filmy - ale i tak przyznać trzeba, że ogromu wydarzeń nie ma. I dobrze, bo  to oznacza, że mamy jeszcze więcej czasu na nadrabianie wszystkiego tego, co uzbierało się przez ostatni rok czy jego część (nie wiem, jak Wy, ale ja mam około miliona seriali, które po prostu muszę zobaczyć). Ale na razie: sprawdźmy, na co warto w lipcu zwrócić uwagę.

poniedziałek, 4 lipca 2016

KSIĄŻKA: Nieprzesłodzone spojrzenie, czyli Barbara Mujica "Frida" (wyd. Marginesy)



http://www.megaksiazki.pl/biografie/1024492-frida.html



Frida Kahlo jest już dziś symbolem - Meksyku, sztuki, kobiet, osobistych tragedii i niepoddawaniu się ich ciężarowi. Hollywoodzki film z 2002 roku, choć pod względem kinematograficznym bardzo udany (ach, ta atmosfera!), nie oddawał Fridzie sprawiedliwości, po pierwsze zbytnio ją idealizując, a po drugie wiele wątków z jej życia po prostu pomijając (bo który Amerykanin chciałby wiedzieć, że artystka miała komunistyczne poglądy? Toż to wstyd i hańba!). Tym większa jest więc moja radość, że natrafiłam w swoich literackich poszukiwaniach na książkę Frida Barbary Mujicy - powieść (luźno opartą na faktach z biografii artystki) o jednej z najważniejszych malarek wszech czasów. Do tego powieść piękną, napisaną z rozmachem i niezwykłym wyczuciem.

sobota, 2 lipca 2016

KRYMINALNY WEEKEND #2. Simon Beckett "Wołanie grobu" (wyd. AMBER)




Serię o Davidzie Hunterze poznałam od drugiej części - genialnej i odróżniającej się od kryminałów, które dotąd przeczytałam, świetnie skonstruowanym zakończeniem i bardzo dobrą, klaustrofobiczną atmosferą. Po trzecią część sięgałam z obawami - okazało się, że nieuzasadnionymi, choć przyznaję, że nie była tak genialna, jak część druga (ale znów nie przewidziałam zakończenia, a to mi się rzadko zdarza). Część czwarta odchodzi od schematu poprzednich części (i od schematu powieści kryminalnej w ogóle), i chyba między innymi dzięki temu nie mogę określić jej innym mianem niż genialna, czytajcie jak najszybciej! Zapraszam na drugą odsłonę Kryminalnego Weekendu, a w nim książkę Simona Becketta Wołanie grobu.