sobota, 28 listopada 2015

TEATR: Jak zmarnować sobie życie - "Radio Armageddon. Transmisja" (Wrocławski Teatr Współczesny)



Boję się sztuk współczesnych. W zasadzie to strach ten nie ma zbyt solidnych podstaw, bo byłam tylko na jednej sztuce, po której wyszłam rzeczywiście zmęczona Artystyczną Wizją Twórczyni, ale pewien uraz pozostał. Dlatego teraz np. do Teatru Współczesnego chodzę głównie wtedy, gdy ktoś z całego serca będzie mi dany spektakl zachwalał i polecał. Tak stało się przy Radiu Armageddon. Transmisji (reż. Tomasz Hynek), stworzonym na podstawie (uwaga - na podstawie nie oznacza w spektaklu jest dokładnie to samo, co w książce) powieści Jakuba Żulczyka Radio Armageddon. Do pójścia na tę sztukę przekonałam się bowiem pod wpływem sugestii koleżanki, która wybierała się już trzeci raz. (Co oznacza jednak, że mój strach był jedynie trochę mniejszy, nie zniknął całkowicie).

piątek, 27 listopada 2015

KSIĄŻKA: Czasem nie warto być dorosłym: "Felix, Net i Nika i (nie)Bezpieczne Dorastanie" (wyd. Powergraph)

 
 
Otwieram Ci ja dziś stronę księgarni, patrzę, a tam - najnowsza część mojej ukochanej sagi. I owszem, może niektórzy powiedzieliby, że jestem na nią już za stara, że nie wypada, że teraz to już tylko Literatura Ambitna, ale wiecie co? Mam ich gdzieś. I to głęboko. Dlaczego? Bo moim zdaniem Kosik stworzył jedną z najlepszych wielotomowych opowieści w polskiej literaturze. A "FNiN oraz (nie)Bezpieczne Dorastanie" jest tego bardzo mocnym dowodem.

poniedziałek, 23 listopada 2015

TEATR: "Dużo kobiet, bo aż trzy"


23 listopada, godzina 19 - ciemno, mokro, zimno. Ale nie w Sali koncertowej Radia RAM, w której tego dnia odbył się spektakl "Dużo kobiet, bo aż trzy". A w obsadzie? Artur Andrus, Maria Czubaszek, Magda Umer i Hanna Śleszyńska. I o ile już samo zestawienie takich nazwisk może przyprawić o zawrót kiszek i skręt głowy, o tyle tym, co naprawdę wywołało dreszcz pozytywnych emocji, było - rzecz jasna - samo widowisko.