sobota, 14 października 2017

KRYMINALNY WEEKEND #27. Co z tymi bestsellerami, czyli Dan Brown "Początek" (wyd. Sonia Draga)






Nie miałam w planach recenzować tej książki, ale bardzo rozpisałam się na swoim Goodreads ze względu na targające mną po lekturze emocje i chciałabym, aby ta recenzja dotarła do większej liczby osób, bo może uchroni kogoś przed niepotrzebnym wydaniem pieniędzy. Panie i Panowie, dzisiaj trochę BARDZO SPOILEROWYCH (spoilery są zaznaczone dodatkowo w samym tekście, bo zdradzam zakończenie!) rozważań na temat najnowszej książki Dana Browna. Która - niestety - jest po prostu niewypałem.

wtorek, 10 października 2017

KSIĄŻKA: Urok galanterii, czyli Amor Towles "Dżentelmen w Moskwie" (wyd. Znak)




Niektóre książki czytamy dla szybkiej akcji, napięcia i dreszczyku emocji. Inne - by zrelaksować się przy czymś niewymagającym myślenia. Jest też trzecia grupa, chyba moja ulubiona - sentymentalne opowieści, w której to nie akcja i zwroty fabuły są najważniejsze; w których chodzi o niepowtarzalną atmosferę, pewną nostalgię oraz dostarczenie sposobności do przemyśleń. Do tej ostatniej kategorii zalicza się Dżentelmen w Moskwie Amora Towlesa, książka, która absolutnie podbiła moje sentymentalne serce. I którą teraz polecam Wam - nieważne, ile macie lat, w jakim żyjecie kraju albo jakie macie życiowe doświadczenia.

niedziela, 1 października 2017

KSIĄŻKA: Potęga wyobraźni, czyli Alwyn Hamilton "Buntowniczka z pustyni" oraz "Zdrajca tronu" (wyd. Czwarta Strona)






Wakacje były dla mnie czasem pewnego przystopowania z lekturami. Nie chodzi o to, że czytałam mniej - bo ze względu na większą ilość wolnego czasu wreszcie mogłam nadrabiać zaległości, które nagromadziły się podczas roku akademickiego. Raczej po prostu dałam sobie wewnętrzne przyzwolenie na to, by czytać również książki niekoniecznie bardzo ambitne czy poważne. W ten sposób zainteresowałam się nurtem powieści młodzieżowej z posmakiem fantastycznym, która ostatnio jest bardzo popularna na rynku. I choć byłam przekonana, że to, co przeczytam, wywoła u mnie tylko nieprzekonane Meh (na zasadzie miło się czytało, ale nie zostawiło to we mnie żadnej ważniejszej treści), to okazało się, że książki Alwyn Hamilton są jedną z najlepszych niespodzianek tych wakacji.