Kolejny miesiąc to kolejne wyzwania. Październik upłynął pod znakiem dostosowywania: musiałam trochę czasu poświęcić na zmianę z wakacji na rok akademicki, ogarnąć swój (szalony!) plan zajęć i zrobić wszystkie rzeczy organizacyjne, które należy robić w październiku. Ku mojemu zdziwieniu (i wielkiej radości!) jestem w stanie czytać właściwie wszystko to, na co mam ochotę, gorzej natomiast idzie mi... pisanie recenzji (zwłaszcza że mam zaległości jeszcze z września!). Obiecuję, że w listopadzie postaram się poprawić, a na razie podsumujmy październik.:-)
Wynik z października nie zachwyca, ale, jak napisałam wyżej, jest o wiele lepszy niż to, czego się spodziewałam. Przeczytałam w tym miesiącu 6 książek (no, 7, ale nad siódmą będę się rozpływać dopiero w listopadzie, więc ją troszkę przeniosłam):
- Stephen King Joyland - recenzja będzie na pewno w bliżej nieokreślonym terminie. Bardzo, bardzo miłe czytadło pod publiczkę. Ale dopracowane i niezwykle cieszące, gdy jesteśmy zmęczeni.
- Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt Ciemne sekrety - KLIK.
- Ransom Riggs Osobliwy dom Pani Peregrine - KLIK.
- Ewa Wysocka Barcelona. Stolica Polski - KLIK.
- Stefan Ahnhem Dziewiąty grób - druga część genialnej Ofiary bez twarzy, którą recenzowałam tutaj (KLIK). Recenzja tej części pojawi się na Nerwie Słowa w tym miesiącu.
- Jakub Małecki Ślady - KLIK.
W tym miesiącu wpadłam też na chyba najlepszy w historii tego bloga pomysł do tej pory, i zaczęłam planować swoje kulturalne ekscesy na najbliższe dwa tygodnie. Jak na razie - sprawdza się bardzo dobrze. Pod koniec roku planuję bardzo duże podsumowanie i rozliczenie samej siebie z własnych rozpisek - może to być ciekawe doświadczenie. A na razie zachęcam do lektury poprzednich dwutygodników - dwóch październikowych (KLIK i KLIK) oraz opublikowanego w tym tygodniu (KLIK).
Zdobycze tego miesiąca są może mało liczne (zwłaszcza w porównaniu do blogerów, którzy wybrali się na Targi Książki w Krakowie, i w podsumowaniach miesiąca pokazali... 39 nowych książek), ale bardzo treściwe. Na wszystkie wyczekiwałam już od dawna i bardzo, bardzo, bardzo męczyło mnie, że ich nie mam w swojej biblioteczce. Przybyło do mnie dokładnie 9 nowych książek (no, 8, bo jedna z nich to książka kucharska, ale jest przepiękna i nie mogłam się powstrzymać, żeby jej tutaj nie pokazać):
[tu powinno być zdjęcie, ale będzie za kilka dni, bo mój aparat umarł]
- Remigiusz Mróz Behawiorysta - ale tutaj nie powiem absolutnie nic aż do weekendu.
- Katarzyna Bonda Lampiony - trzecia część sagi o profilerce Saszy Załuskiej. Chyba niezbyt trafia do mnie forma, ale wszystko zobaczy się, gdy skończę lekturę.
- Joanne Kathleen Rowling Harry Potter i Przeklęte Dziecko - egzemplarz kupiony z nostalgii i sentymentu do sagi, na której uczyłam się czytać, i którą do tej pory uważam za arcydzieło literatury dziecięcej. I z przekonania, że po siódmej części nie może się zdarzyć nic gorszego;-)
- Magdalena Grzebałkowska 1945. Wojna i pokój - reportażystka uwiodła mnie swego czasu opowieścią o Beksińskich. Jako że za 1945 dostała Nike (to jedyne naprawdę się liczące, czyli przyznawane przez publiczność), co zresztą ukoronowała genialnym przemówieniem, myślę, że nadszedł czas, by do jej prozy powrócić.
[tu powinno być zdjęcie, ale będzie za kilka dni, bo mój aparat umarł]
- Ransom Riggs Osobliwy dom Pani Peregrine - świetna młodzieżówka nie tylko dla młodzieży. Egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Media Rodzina. KLIK
- Michael Schulman Meryl Streep. Znowu ona! - którą będę czytać w najbliższym czasie. Egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Marginesy.
- Ewa Wysocka Barcelona. Stolica Polski - świetny reportaż o Polsce, Katalonii, polskiej Katalonii i katalońskiej Polsce. Dzięki niemu jeszcze bardziej chcę jechać do Barcelony. Egzemplarz recenzencki od Księgarni Platon24. KLIK
- Stefan Hertmans Wojna i terpentyna - zapowiada się genialna opowieść o I wojnie światowej, śmierci, tragedii i przewrotności losu, spisana na podstawie dzienników, listów i innych pamiątek pewnego malarza. Egzemplarz recenzencki od Księgarni Platon24.
- Daria Ładocha W mojej tajskiej kuchni - wiem, że książka kucharska to na tym blogu ewenement, ale bardzo spodobały mi się tu (i mojej rodzinie) przepisy: bez udziwnionych składników, które trzeba zamawiać z niesprawdzonego chińskiego sklepu, tylko z tymi, które można dostać w Tesco albo ewentualnie zastąpić tym, co znamy - marchewką, pieczarkami itd. Jeszcze nic stąd nie zrobiłam, ale wolny weekend już niedługo, więc może się to szybko zmienić;-)
W październiku skupiałam się na serialach, jednak udało mi się pójść do kina na Ostatnią rodzinę, czyli film o rodzinie Beksińskich. Jest to coś absolutnie genialnego i wartego każdych pieniędzy (i tak, rola Ogrodnika również mi się podoba). Jeżeli jeszcze nie widzieliście - koniecznie nadróbcie!
I to tyle na dziś. Mam wrażenie, że w listopadzie przyjdzie do mnie trochę więcej książek - będę na pewno zaopatrywać się przed Wrocławskimi Targami Dobrych Książek w egzemplarze do podpisów, pojawiło się też ostatnio trochę nowości bardzo zwracających moją uwagę.
Dzielcie się w komentarzach linkami do swoich podsumowań, a ja zapraszam już w weekend na recenzję pewnej bardzo... chłodnej lektury.;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz