wtorek, 1 listopada 2016

DWUTYGODNIK #3. Zimny listopad i plany skromne, acz treściwe




Dwutygodniowe plany kulturalne są jednym z najlepszych pomysłów, jakie miałam od momentu założenia Nerwu Słowa - miesiąc był zdecydowanie zbyt długim okresem na ogarnięcie wszystkich nowinek w jednym poście, a inne terminy tylko rodziłyby frustrację z niewyrabiania ustalanych norm. A tak dzięki Dwutygodnikom mam o wiele większą kontrolę nad tym, co czytam i co oglądam - dzięki czemu czuję się z tym wszystkim nieco mniej zagubiona. Nie przedłużajmy więc i zobaczmy, czym zajmować się będę przez najbliższe dwa tygodnie.





Październik obrodził w wyczekiwane premiery - nowa Bonda, nowy Mróz, nowy Harry Potter... Co ciekawe, wbrew obawom sprzed rozpoczęcia roku akademickiego nie mam problemu z tym, żeby to wszystko czytać - dość dużo czasu spędzam w komunikacji miejskiej, często też ze względu na jej dziwne rozkłady jestem na miejscu o wiele za wcześnie, więc wyciągam książkę i jakoś ten czas na czytanie się znajduje. Okazuje się natomiast, że gorzej sytuacja przedstawia się, gdy mowa o... opisywaniu wrażeń z lektury w recenzjach. Kilka recenzji zalega mi już od dłuższego czasu - a ja wciąż nie mogę znaleźć paru godzin, żeby porządnie nad nimi przysiąść. Mimo to: wciąż czytam.;-)

Na początek na pewno wezmę się porządnie do zaskakująco dobrego zbioru opowiadań Heberta, o którym pisałam już tutaj (KLIK). Trudno mi się go czyta, bo nie daję rady go włożyć do torebki i przez cały dzień ze sobą nosić (to jest bardzo duży i porządnie wydany tom). A potem będzie tak:



Czyli najnowsza część sagi o Saszy Załuskiej. Pochłaniacz i Okularnik były dla mnie świetne, tutaj jestem na razie po pierwszych 150 stronach i... jakoś nie przemawia do mnie ta forma powieści awanturniczej. Choć kreacja Łodzi jest bardzo udana. Ale więcej napiszę, gdy już doczytam. (W ogóle Kryminalne Weekendy chyba będą częściej, bo jest tyle cudownych kryminałów na moich półkach, że w końcu im ulegnę).



Biografia jednej z najlepszych żyjących aktorek. Wydawnictwu Marginesy powierzyłabym wszystko, tutaj więc również nie mam żadnych obaw, i mogę tylko cieszyć się na lekturę. I na wydanie - które tradycyjnie jest przepiękne.



Przyznaję też, że po Joylandzie (recenzji jeszcze nie było, ale na pewno kiedyś będzie;-)) nabrałam ochoty na prozę Kinga. Joyland bardzo podobał mi się jako czytadło, książka, którą z chęcią wyciągam w tramwaju po całym dniu, i super byłoby znaleźć inną książkę tego autora, która wzbudzi we mnie podobne uczucia. Na razie myślę o Dallas '63, ale wszystko się zobaczy. Zwłaszcza że na tej liście książkę tę umieszczam głównie jako przypominajkę, a nie rzeczywisty plan na najbliższe dwa tygodnie;-)

Mam też ogromną nadzieję, że organizatorzy Wrocławskich Targów Dobrych Książek już niedługo opublikują rozpiskę spotkań - zamierzam cały weekend przeznaczyć na stanie w kolejkach do autorów po podpisy, oglądanie cudności na miejscu i polowanie na przeceny. Mam kilka książek, na które czaję się od daaaaawna, jak te autorstwa Filipa Springera, Asne Seierstad (w ogóle chętnie pooglądam reportaże) czy książka Angeliki Kuźniak o Stryjeńskiej, i mam nadzieję, że uda mi się je gdzieś wyhaczyć. O samych Targach napiszę na pewno w jednym poście podsumowującym, i być może w drugim z moimi planami.



Ostatnio bardzo mało czasu spędzam przed małym ekranem - i nagle z wielu zaległości serialowo-filmowych zrobiło się... jeszcze więcej zaległości. W te dwa tygodnie zatem nie wyznaczam sobie szeroko zakrojonych ram: zwłaszcza że będę chciała znacząco ponadrabiać świetny Westworld z Hopkinsem, Orphan Black (jestem na drugim sezonie i po prostu absolutnie się zakochałam) czy seriale wspomniane w poprzednich odsłonach cyklu: Luke'a Cage'a i Crisis in Six Scenes Marvela. A oprócz tego spróbuję obejrzeć:


Najnowszy film Marvela, którego filmy, seriale i całe uniwersum po prostu kocham szczerą miłością. A w nim: Benedict Cumberbatch (taaaaak!), Rachel McAdams (po cudownie sentymentalnym Pamiętniku i świetnej roli w Spotlight mogę oglądać wszystko, w czym gra), Mads Mikkelsen, Tilda Swinton i Chiwetel Ejiofor. To nie może się nie udać.;-)





Serial The Young Pope w reżyserii Paolo Sorrentino i z Judem Law w roli głównej (a w tle jeszcze Diane Keaton). Mam wrażenie, że bardzo dużo rzeczy oglądam ze względu na nazwiska - no ale jak można przyjąć, że po genialnej Młodości coś może się Sorrentino nie udać? A po bardzo pochlebnych recenzjach wydaje mi się, że ten serial o Piusie XII jest rzeczywiście czymś wartym poświęcenia kilku godzin.



Na koniec trochę Nominacji Honorowych (piszę o nich dlatego, że bardzo chciałabym dla nich znaleźć czas, ale niestety nie jest to zbyt prawdopodobne aż do Bożego Narodzenia). Przypomniałam sobie o The Opera Platform - stronie, na której można oglądać za darmo najlepsze opery w wykonaniu najlepszych zespołów świata. Z podpisami. Kiedyś zachwycił mnie tamtejszy Czarodziejski flet, teraz czaję się na Czajkowskiego (Eugeniusz Oniegin oraz Dama pikowa) i kolejnego Mozarta (Wesele Figara).

W kinie natomiast dwa filmy przykuły moją uwagę. Pierwszy z nich to Jestem mordercą - polski film oparty na faktach, kryminał/thriller. Niestety, pewnie będę się bała iść do kina, więc poczekam na DVD. Drugi to The Arrival (przepraszam, ale Nowy początek zupełnie do mnie nie przemawia) - mam ogromną nadzieję, że Amy Adams wreszcie dostanie coś do grania, i że nie wyjdzie z tego kolejna tragedia a'la Lois Lane, bo Amy dobrą aktorką jest, tylko trzeba jej na to pozwolić. 



P.S. W okolicach czwartku/piątku zapraszam na Słowny Galimatias (z Book Haulem nieco mniejszych rozmiarów, ale za to bardziej treściwym), w tym tygodniu będzie też na pewno Kryminalny Weekend z pewnym bardzo oziębłym panem w roli głównej. Zapraszam!:-) 

P.S. 2 9.11. ma premierę książka Remigiusza Mroza Świt, który nie nadejdzie. Tak gdyby ktoś z Was o tym zupełnie nieznanym i niszowym pisarzu nie słyszał;-)

A Wy co oglądacie/czytacie w najbliższym czasie?:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz