środa, 23 listopada 2016

KRYMINALNY WEEKEND (GROZY) W ŚRODĘ #13. Stephen King "Joyland" (wyd. Prószyński i S-ka)




Nazwisko Stephena Kinga zna chyba każdy, kto kiedykolwiek świadomie był w księgarni. Ten już prawie siedemdziesięciolatek do tej pory wydał pod własnym nazwiskiem ok. 51 powieści (plus liczne opowiadania, książki non-fiction i wiele innych), a ja... jeszcze nigdy go nie czytałam. Był to wybór świadomy: po prostu nie lubię się bać (między innymi nie oglądam horrorów). Od pewnego czasu jednak bardzo mnie do Kinga ciągnęło (dokładnie od momentu, w którym w osiedlowej Biedronce przeczytałam kawałek Dziewczyny, która pokochała Toma Gordona), i tak trafiłam na Joyland (z 2013 roku). I powiem, że nawet mimo iż ta książka nie wywołała mojego bezgranicznego zachwytu, to była po prostu niezwykle sympatyczna (i dlatego dzisiaj jestem już mniej więcej w połowie jak na razie znacznie lepszego Dallas '63).

czwartek, 17 listopada 2016

KSIĄŻKA: Taka piękna wojna, czyli Stefan Hertmans "Wojna i terpentyna" (wyd. Marginesy)



https://platon24.pl/ksiazki/wojna-i-terpentyna-92459/


Dzięki blogowi książkowemu coraz częściej trafiam na książki, po które kiedyś nigdy w życiu bym nie sięgnęła. I nie chodzi tutaj o powody, które staram się wyeliminować (choć z różnym skutkiem) - że nie podoba mi się okładka, że nie lubię tego gatunku - ale też o to, że w świecie wydawniczym pojawia się mnóstwo książek, które bez cotygodniowego przeglądu stron z zapowiedziami po prostu by mi umknęły. Najczęściej - z ogromną stratą dla mnie samej. I - jak się domyślacie - dzisiaj recenzuję właśnie taką książkę, krzycząc już teraz (głównie między wierszami): przeczytajcie ją. Bo drugą tak wyrazistą, osobistą i pełną emocji opowieści o I wojnie światowej bardzo trudno jest (i pewnie jeszcze długo będzie) gdziekolwiek znaleźć. 

poniedziałek, 14 listopada 2016

DWUTYGODNIK #4. Małe plany i dużo kultury





Gdy za oknem jest tak brzydko i okropnie, jak przez ostatni tydzień, nie pozostaje nam nic innego poza zagłębieniem się w świat sztuki i kultury. Trzeba jednak umieć to pogodzić z innymi zobowiązaniami - i tu może zacząć się problem. Jednak w nadziei, że również przez najbliższe dwa tygodnie uda mi się wyściubić nos spoza kodeksów i podręczników, wyznaczam sobie cele czytelniczo-filmowe (w zakresie seriali skupiam się na seriach, o których już pisałam, bo tradycyjnie mam ogrom zaległości). Nie ma tego dużo, ale wszystko wyselekcjonowane i wyczekane. Zapraszam!

piątek, 11 listopada 2016

KSIĄŻKA: Frank Herbert "Opowiadania zebrane t. 1" (Dom Wydawniczy REBIS)




Niedostatek dobrego science fiction (i jakichkolwiek form bardzo bazujących na wyobraźni autora czy autorki) dawał mi się ostatnio we znaki. Nie żeby nie podobało mi się non-fiction czy nawet książki bardzo realistyczne jak współczesne kryminały - po prostu czułam, że nadszedł czas na rozbudowanie swojego czytelniczego repertuaru. Dlatego gdy zobaczyłam, że Dom Wydawniczy REBIS wydaje opowiadania jednego z najbardziej znanych i docenianych autorów science fiction, musiałam się zabrać za ich lekturę. I choć od razu przyznaję, że jedne opowiadania bardziej przypadły mi do gustu, a inne mniej, to mam wrażenie, że tom ten (i prawdopodobnie wszystkie inne tego autora) będą nie lada gratką dla fanów gatunku i nie tylko.

niedziela, 6 listopada 2016

KRYMINALNY WEEKEND #12. Remigiusz Mróz "Behawiorysta" (wyd. FILIA Mroczna Strona)




Kiedy w księgarni pojawia się nowa książka Remigiusza Mroza, czuję wewnętrzny nakaz rączego pomknięcia do kasy. Tak stało się również przy najnowszej jego powieści - Behawioryście - którą tradycyjnie przeczytałam jednym tchem. I oczywiście jak zwykle jestem zachwycona. Choć tym razem w nieco inny sposób - bo ta książka jest chyba najbardziej brutalną, wręcz zwyrodniałą, i jednocześnie przejmującą opowieścią pisarza.

czwartek, 3 listopada 2016

SŁOWNY GALIMATIAS #9. Nie nadążam z pisaniem i treściwy Book Haul



Kolejny miesiąc to kolejne wyzwania. Październik upłynął pod znakiem dostosowywania: musiałam trochę czasu poświęcić na zmianę z wakacji na rok akademicki, ogarnąć swój (szalony!) plan zajęć i zrobić wszystkie rzeczy organizacyjne, które należy robić w październiku. Ku mojemu zdziwieniu (i wielkiej radości!) jestem w stanie czytać właściwie wszystko to, na co mam ochotę, gorzej natomiast idzie mi... pisanie recenzji (zwłaszcza że mam zaległości jeszcze z września!). Obiecuję, że w listopadzie postaram się poprawić, a na razie podsumujmy październik.:-)

wtorek, 1 listopada 2016

DWUTYGODNIK #3. Zimny listopad i plany skromne, acz treściwe




Dwutygodniowe plany kulturalne są jednym z najlepszych pomysłów, jakie miałam od momentu założenia Nerwu Słowa - miesiąc był zdecydowanie zbyt długim okresem na ogarnięcie wszystkich nowinek w jednym poście, a inne terminy tylko rodziłyby frustrację z niewyrabiania ustalanych norm. A tak dzięki Dwutygodnikom mam o wiele większą kontrolę nad tym, co czytam i co oglądam - dzięki czemu czuję się z tym wszystkim nieco mniej zagubiona. Nie przedłużajmy więc i zobaczmy, czym zajmować się będę przez najbliższe dwa tygodnie.