czwartek, 16 czerwca 2016

KSIĄŻKA; 5 książek na... niegłupie lenistwo, czyli po co sięgnąć na urlopie




Źródło tej przepięknej ilustracji: KLIK

Wakacje czy urlop to chyba dla każdego zagorzałego czytelnika okazja do nadrobienia literackich zaległości (osobiście nie mogę przestać się uśmiechać, gdy myślę o tym, ile książek w te całe trzy miesiące - rozkosz bycia studentką - przeczytam). Co jednak zrobić, gdy z chęcią coś byśmy przeczytali, ale nie za bardzo wiemy, co takiego mogłoby to być? Na ratunek biegnie Nerw Słowa - przedstawiając pięć książek, które na wakacje są po prostu idealne!




1. Graeme Simsion Projekt Rosie (wyd. Media Rodzina)

Pisałam o tej książce na początku czerwca we właściwej recenzji (KLIK), dzisiaj tylko podsumuję. Projekt Rosie to bardzo nietypowa opowieść o genetyku żyjącym według bardzo zrównoważonego i ścisłego harmonogramu, nielubiącym żadnych odstępstw od wypracowanych przez siebie norm. Genetyk ów któregoś dnia stwierdza, że potrzebuje żony, jednak... nie wie, kim żona ta miałaby być. Jego zracjonalizowane poszukiwania przerywa pojawienie się w jego życiu Rosie - kobiety będącej... zupełnym zaprzeczeniem jego ideału. Powiem jedno: dawno nie śmiałam się aż tak przy żadnej książce. Charakterystyczny, bardzo przemyślany styl pisania, inteligentny humor i niezwykle sympatyczni bohaterowie sprawiają, że po tę książkę po prostu warto sięgnąć - szczególnie podczas leniwego urlopu.


2. Truman Capote Śniadanie u Tiffany'ego (wyd. Albatros lub wydanie z Biblioteki Gazety Wyborczej)

Czyli klasyka dla... cóż - właściwie dla każdego. Piękny i dość tragiczny portret kobiety mającej szeroki krąg przyjaciół, ale bardzo samotnej w głębi duszy, do refleksji, do uśmiechu, do poczucia atmosfery wielkiego miasta rodem z obrazów Hoppera czy filmów Allena, i również - jako wstęp do (podobno - mam okropne zaległości!) genialnego filmu z epokową kreacją Audrey Hepburn w roli głównej. Przypomniałam sobie o tej książce ostatnio i narobił mi się smak na powrót do niej - może coś z tego w te wakacje będzie?



3. Barbara Mujica Frida (wyd. Marginesy)

Najpierw pożyczyłam tę książkę od koleżanki, potem dzięki uprzejmości księgarni Megaksiążki.pl otrzymałam jej egzemplarz recenzencki - i choć jestem dopiero po 150 stronach, już teraz muszę przyznać, że jest to książka po prostu genialna. Więcej pojawi się oczywiście w pełnoprawnej recenzji, natomiast z czystym sercem mówię, że naprawdę warto - chociażby po to, by trochę sobie zdesakralizować bardzo czysty i niewinny wizerunek Fridy, który utrwalony został przez (świetny, choć trochę wygładzony) film z Salmą Hayek. Opowieść z punktu widzenia siostry Fridy, zaczynająca się od ich najmłodszych lat - poezja!


4. Andrzej Pilipiuk Jakub Wędrowycz (wszystkie części), wyd. Fabryka Słów

Że nieambitne? Że niepoważne? Że czasem z grubej rury? Tak - na szczęście! Na twórczość Pilipiuka natrafiłam, młodym dzieciakiem będąc, bo w wieku lat trzynastu, i jego Rzeźnikiem drzew zachwyciłam się wręcz niemożebnie. I choć potem jego styl czy sposób konstruowania postaci w niektórych jego książkach zaczął mnie denerwować, przyznaję, że przy Jakubie Wędrowyczu wciąż głośno się śmieję (nierzadko ściągając na siebie spłoszone spojrzenia współpasażerów w tramwaju). Dla każdego, komu nieobce bimber, degeneracja, małpoludy, jucha i egzorcyzmy.



5. Remigiusz Mróz Kasacja (wyd. Czwarta Strona) - a potem oczywiście Zaginięcie, Rewizja, Chór zapomnianych głosów i w ogóle najlepiej wszystko tego autora (sama dzisiaj zakupiłam W cieniu prawa i teraz ostrzę sobie na nie pazurki, co można śledzić na moim Instagramie - @nerwslowa)

Powiem jedno: Remigiusz Mróz. Joanna Chyłka. Prawniczo-thrillerowata rewelacja, zasłużenie zdobywająca po kolei wszystkie najważniejsze nagrody polskiej sceny. Czyli po prostu: petarda. I ideał dla każdego, kto w wakacje chce się dobrze bawić, i zaśmiewać w głos przy słownych przepychankach wybitnej prawniczki, z charakterkiem, jakiego nie spotka się u żadnej innej postaci kobiecej, i jej kompanów. Po więcej szczegółów odsyłam do recenzji twórczości doktora Mroza: (KLIK), (KLIK) i (KLIK


I to tyle, jeżeli chodzi o 5 książek na niegłupie lenistwo - oczywiście jest ich milion razy więcej, ale... nie uprzedzajmy faktów.:-)

P.S. A w sobotę recenzja genialnej polskiej powieści. Zapraszam!

P.S. 2 Udało mi się dzisiaj nawiązać współpracę z dwoma (!) świetnymi Wydawnictwami. Będzie się działo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz