Ostatnio, przeglądając swoją biblioteczkę, zauważyłam, że choć kupuję wiele książek (i ebooków, ebooki są uzależniające), to ostatnio - również ze względu na egzaminy - mam coraz mniej czasu na rzeczywiste ich czytanie. To samo z filmami - istnieje Netflix, pod domem mam kino, i tak jednak, żeby obejrzeć jakiś określony film, zbieram się przez dwa tygodnie. Walutą staje się w moim życiu czas (jak to przeczytałam ostatnio w którymś wywiadzie) - i muszę go jak najlepiej wykorzystywać. Dzisiaj więc, w ramach cyklu Futurologia Stosowana, przegląd najważniejszych premier miesiąca, na które naprawdę warto zwrócić uwagę (a przynajmniej taką mam nadzieję, bo jeszcze nie miałam z nimi osobistego kontaktu). Zapraszam!
1. Zanim się pojawiłeś (reż. Thea Sharrock)
Tak, wszyscy już wiedzą, że w filmie tym gra Daenerys, i że mówi o opiekunce sparaliżowanego mężczyzny i miłości między tą dwójką. I że scenariusz napisany został na podstawie powieści Jojo Moyes (na którą bardzo wyczekuję), i że pod koniec będzie się płakać. Dużo płakać. Ale chyba właśnie dlatego chcę ten film zobaczyć - żeby się wzruszyć i zużyć ogromną paczkę chusteczek. I, oczywiście, żeby trochę popodziwiać Sama Claflina. Premiera 10.06.
2. Dzień Bastylii (reż. James Watkins)
Cwany złodziejaszek, znużony agent CIA, zamach terrorystyczny i mnóstwo napięcia, czyli wspólnie z Idrisem Elbą i Richardem Maddenem (Robb!) powstrzymujemy zagładę ludzkości (no, przynajmniej tę paryską). Szykuje się miesiąc z aktorami Gry o tron - i dobrze, bo i aktorzy są to nieźli. Premiera 3.06.
3. Piknik z niedźwiedziami (reż. Ken Kwapis)
Sławny pisarz, samotność, wycieczka w góry z przyjacielem sprzed lat, czyli Robert Redford, Emma Thompson, Nick Nolte i komedia obyczajowa. Premiera 17.06.
4. Frankofonia (reż. Aleksander Sokurow)
Czyli czasy drugiej wojny światowej, w których będący pod nazistowską okupacją Luwr staje się poletkiem do refleksji na temat sztuki. Powiem szczerze - ponieważ mój komputer zwariował, nie widziałam trailera, ale chciałabym obejrzeć chociaż kawałek tego filmu, bo kadry zeń niezwykle mnie zaciekawiły nietypową kolorystyką. Premiera 17.06.
5. Przyjaźń czy kochanie? (reż. Whit Stillman)
Chloe Sevigny, Kate Beckinsale, koniec XVIII wieku i brytyjska historia miłosna z akcentem intryganckim. Mam ogromną słabość do filmów kostiumowych, a te z brytyjskimi aktorami i tym najcudowniejszym na świecie akcentem wyższych sfer są moją namiętnością; wiadomość, że scenariusz oparty został na noweli Jane Austen, doprowadziła mnie do euforii. Będę oglądać - premiera już 24.06. (I miejmy nadzieję, że moje oczekiwania tym razem zostaną spełnione.)
6. Wszystkowidząca (reż. Kenneth Kainz)
Skandynawski hit fantasy o dziewczynce z umiejętnością zaglądania w głąb ludzkiej duszy. Podobno świetny, innowacyjny, kreatywny - cóż, zobaczymy, czy rzeczywiście. Premiera 24.06.
7. Lolo (reż. Julie Delpy)
Francuska komedia według scenariusza i reżyserii Julie Delpy. Przyznaję bez bicia, że najbardziej przykuł moją uwagę tytuł - kto mnie zna, wie, że w życiu prywatnym to okropne słówko Looool jest moim codziennym towarzyszem - natomiast dawno już nie zagłębiałam się w kino francuskie, a chyba po prostu potrzebuję do niego wrócić. Premiera 24.06.
W czerwcu idę do kina na...
1. Zanim się pojawiłeś (reż. Thea Sharrock)
Tak, wszyscy już wiedzą, że w filmie tym gra Daenerys, i że mówi o opiekunce sparaliżowanego mężczyzny i miłości między tą dwójką. I że scenariusz napisany został na podstawie powieści Jojo Moyes (na którą bardzo wyczekuję), i że pod koniec będzie się płakać. Dużo płakać. Ale chyba właśnie dlatego chcę ten film zobaczyć - żeby się wzruszyć i zużyć ogromną paczkę chusteczek. I, oczywiście, żeby trochę popodziwiać Sama Claflina. Premiera 10.06.
2. Dzień Bastylii (reż. James Watkins)
Cwany złodziejaszek, znużony agent CIA, zamach terrorystyczny i mnóstwo napięcia, czyli wspólnie z Idrisem Elbą i Richardem Maddenem (Robb!) powstrzymujemy zagładę ludzkości (no, przynajmniej tę paryską). Szykuje się miesiąc z aktorami Gry o tron - i dobrze, bo i aktorzy są to nieźli. Premiera 3.06.
3. Piknik z niedźwiedziami (reż. Ken Kwapis)
Sławny pisarz, samotność, wycieczka w góry z przyjacielem sprzed lat, czyli Robert Redford, Emma Thompson, Nick Nolte i komedia obyczajowa. Premiera 17.06.
4. Frankofonia (reż. Aleksander Sokurow)
Czyli czasy drugiej wojny światowej, w których będący pod nazistowską okupacją Luwr staje się poletkiem do refleksji na temat sztuki. Powiem szczerze - ponieważ mój komputer zwariował, nie widziałam trailera, ale chciałabym obejrzeć chociaż kawałek tego filmu, bo kadry zeń niezwykle mnie zaciekawiły nietypową kolorystyką. Premiera 17.06.
5. Przyjaźń czy kochanie? (reż. Whit Stillman)
Chloe Sevigny, Kate Beckinsale, koniec XVIII wieku i brytyjska historia miłosna z akcentem intryganckim. Mam ogromną słabość do filmów kostiumowych, a te z brytyjskimi aktorami i tym najcudowniejszym na świecie akcentem wyższych sfer są moją namiętnością; wiadomość, że scenariusz oparty został na noweli Jane Austen, doprowadziła mnie do euforii. Będę oglądać - premiera już 24.06. (I miejmy nadzieję, że moje oczekiwania tym razem zostaną spełnione.)
6. Wszystkowidząca (reż. Kenneth Kainz)
Skandynawski hit fantasy o dziewczynce z umiejętnością zaglądania w głąb ludzkiej duszy. Podobno świetny, innowacyjny, kreatywny - cóż, zobaczymy, czy rzeczywiście. Premiera 24.06.
7. Lolo (reż. Julie Delpy)
Francuska komedia według scenariusza i reżyserii Julie Delpy. Przyznaję bez bicia, że najbardziej przykuł moją uwagę tytuł - kto mnie zna, wie, że w życiu prywatnym to okropne słówko Looool jest moim codziennym towarzyszem - natomiast dawno już nie zagłębiałam się w kino francuskie, a chyba po prostu potrzebuję do niego wrócić. Premiera 24.06.
W czerwcu do mojej biblioteczki (i na bloga) trafią...
...nie tylko nowości czerwcowe, ale też te majowe, które wciąż czekają na odrobinę mojej uwagi. Chwilowo czytam Kroniki Iony. Wygnaniec Pauli de Fougerolles (historyczne cudeńko od nowo powstałego Wydawnictwa Kropla!) na przemian z genialną Fridą od Wydawnictwa Marginesy. Ale na tych dwóch powieściach chyba się nie skończy, bo są jeszcze:
1. Remigiusz Mróz W cieniu prawa (Czwarta Strona), premiera 17.06.
Problem z Remigiuszem Mrozem jest taki, że strasznie chciałoby się przeczytać absolutnie wszystko, co wydał, a nie ma się na to czasu. I tak Przewieszenie (pierwsza część trylogii z komisarzem Forstem) spoczywa na moim czytniku, razem zresztą z Parabellum. Prędkość ucieczki, czyli pierwszą częścią sagi historycznej. Tym razem najlepszy polski autor (przy czym dalej podtrzymuję, że Rewizją nieco mnie zdenerwował) bierze się za Galicję na początku XX wieku. Dlaczego moja doba nie ma więcej godzin?
Problem z Remigiuszem Mrozem jest taki, że strasznie chciałoby się przeczytać absolutnie wszystko, co wydał, a nie ma się na to czasu. I tak Przewieszenie (pierwsza część trylogii z komisarzem Forstem) spoczywa na moim czytniku, razem zresztą z Parabellum. Prędkość ucieczki, czyli pierwszą częścią sagi historycznej. Tym razem najlepszy polski autor (przy czym dalej podtrzymuję, że Rewizją nieco mnie zdenerwował) bierze się za Galicję na początku XX wieku. Dlaczego moja doba nie ma więcej godzin?
2. Kathryn Stockett Służące (Media Rodzina)
To niby nie premiera, ale dopiero teraz trafiłam na tę książkę (wcześniej, głupia, myślałam, że scenariusz oscarowego filmu napisany został jako scenariusz oryginalny). A że słyszałam, że jest prześwietna, przecudowna i bardzo feel-good - nie mogę się za nią nie zabrać.
To niby nie premiera, ale dopiero teraz trafiłam na tę książkę (wcześniej, głupia, myślałam, że scenariusz oscarowego filmu napisany został jako scenariusz oryginalny). A że słyszałam, że jest prześwietna, przecudowna i bardzo feel-good - nie mogę się za nią nie zabrać.
3. Monika Szwaja Słońce świeci wszystkim (Wydawnictwo Sol), premiera 2.06.
Skoro jesteśmy już przy książkach optymistycznych, wesołych i ogólnie pozytywnie nas nastrajających - idealnych na piękne letnie miesiące - wracam do polskiej autorki, która nie pisze może książek ambitnych, ale zawsze, gdy ją czytałam, nigdy nie mogłam opanować chichotu. Moje ostatnie spotkanie z tą pisarką odbyło się kilka lat temu - może czas do niej powrócić?
4. Ewa Nowak Moja Ananke (Wydawnictwo Literackie), premiera 18.06.
Ewa Nowak, czyli kolejne powroty, tym razem do literatury młodzieżowej, która zawsze dawała mi sporo radości, a na którą ostatnio natrafiłam w blogosferze, sobie o niej przypominając beztroskie czasy wakacji z książką. Ciekawa jestem, jak moje bardzo dobre wspomnienia mają się do rzeczywistości, więc chyba czeka mnie kolejna lektura.
4. Nino Haratischwili Ósme życie (dla Brilki) (wyd. Otwarte)
Świetna okładka i zapowiedź dojrzałej, monumentalnej sagi rodzinnej, zaczynającej się na początku krwawego XX wieku. Przyznam, że książkę tę kupiłam (premierę miała chyba tydzień temu) również ze względu na materiały promocyjne zamieszczone na stronie wydawnictwa - mianowicie niemieckojęzyczny wywiad z autorką, który, ku swojemu zdziwieniu, zrozumiałam bez polskich podpisów. Poza tym - rozliczanie się z historią i sagi rodzinne to chyba te klimaty, które trafiają do mnie najbardziej.
5. Magdalena Knedler Nic oprócz strachu (wyd. Czwarta Strona)
Czyli jeden z najgłośniejszych ostatnio polskich kryminałów, przepełniony napięciem, intrygą i... skandynawską atmosferą. Zdradzę, że kątem oka zajrzałam (to znaczy przeczytałam już troszkę w wolnej chwili) - zapowiada się wyśmienicie, zobaczymy, co będzie dalej.
6. David Gregory Roberts Cień góry (wyd. Marginesy), premiera 2.06.
Shantaram, czyli część pierwsza, to mój wielki wyrzut sumienia, książka, od której zawsze odwracam wzrok w księgarni, licząc na to, że za parę miesięcy będę miała więcej czasu i powrócę do historii, która podobno podbiła świat. Jak na razie - czasu nie mam, więc druga część dołączy do pierwszej i razem będą mnie ścigać.
7. John le Carre Nocny recepcjonista (wyd. Sonia Draga), premiera 17.06.
John le Carre, czyli jeden z najlepszych brytyjskich pisarzy powieści szpiegowskich, i jego książka, na podstawie której nakręcono genialnego The Night Managera z Hugh Lauriem, Tomem Hiddlestonem i Olivią Colman w rolach głównych. O ile nie przepadam za czytaniem książek, w których wiem, co się zdarzy, o tyle po Carrego chętnie bym dzięki serialowi sięgnęła - chociaż może po inny tytuł? Co do obrazka - okładki jeszcze nie ma, więc wstawiam Toma. Bo kto normalny pogardzi Tomem?
Skoro jesteśmy już przy książkach optymistycznych, wesołych i ogólnie pozytywnie nas nastrajających - idealnych na piękne letnie miesiące - wracam do polskiej autorki, która nie pisze może książek ambitnych, ale zawsze, gdy ją czytałam, nigdy nie mogłam opanować chichotu. Moje ostatnie spotkanie z tą pisarką odbyło się kilka lat temu - może czas do niej powrócić?
4. Ewa Nowak Moja Ananke (Wydawnictwo Literackie), premiera 18.06.
Ewa Nowak, czyli kolejne powroty, tym razem do literatury młodzieżowej, która zawsze dawała mi sporo radości, a na którą ostatnio natrafiłam w blogosferze, sobie o niej przypominając beztroskie czasy wakacji z książką. Ciekawa jestem, jak moje bardzo dobre wspomnienia mają się do rzeczywistości, więc chyba czeka mnie kolejna lektura.
4. Nino Haratischwili Ósme życie (dla Brilki) (wyd. Otwarte)
Świetna okładka i zapowiedź dojrzałej, monumentalnej sagi rodzinnej, zaczynającej się na początku krwawego XX wieku. Przyznam, że książkę tę kupiłam (premierę miała chyba tydzień temu) również ze względu na materiały promocyjne zamieszczone na stronie wydawnictwa - mianowicie niemieckojęzyczny wywiad z autorką, który, ku swojemu zdziwieniu, zrozumiałam bez polskich podpisów. Poza tym - rozliczanie się z historią i sagi rodzinne to chyba te klimaty, które trafiają do mnie najbardziej.
5. Magdalena Knedler Nic oprócz strachu (wyd. Czwarta Strona)
Czyli jeden z najgłośniejszych ostatnio polskich kryminałów, przepełniony napięciem, intrygą i... skandynawską atmosferą. Zdradzę, że kątem oka zajrzałam (to znaczy przeczytałam już troszkę w wolnej chwili) - zapowiada się wyśmienicie, zobaczymy, co będzie dalej.
6. David Gregory Roberts Cień góry (wyd. Marginesy), premiera 2.06.
Shantaram, czyli część pierwsza, to mój wielki wyrzut sumienia, książka, od której zawsze odwracam wzrok w księgarni, licząc na to, że za parę miesięcy będę miała więcej czasu i powrócę do historii, która podobno podbiła świat. Jak na razie - czasu nie mam, więc druga część dołączy do pierwszej i razem będą mnie ścigać.
7. John le Carre Nocny recepcjonista (wyd. Sonia Draga), premiera 17.06.
John le Carre, czyli jeden z najlepszych brytyjskich pisarzy powieści szpiegowskich, i jego książka, na podstawie której nakręcono genialnego The Night Managera z Hugh Lauriem, Tomem Hiddlestonem i Olivią Colman w rolach głównych. O ile nie przepadam za czytaniem książek, w których wiem, co się zdarzy, o tyle po Carrego chętnie bym dzięki serialowi sięgnęła - chociaż może po inny tytuł? Co do obrazka - okładki jeszcze nie ma, więc wstawiam Toma. Bo kto normalny pogardzi Tomem?
8. L.S. Hilton Maestra (wyd. Sonia Draga), premiera 17.06.
Czyli podobno świetny thriller ze sztuką i bogactwem w tle. Jako że ostatnio mam niedosyt kryminałów, a ta książka przyrównywana jest do Dziewczyny w pociągu, to chyba 17.06. mój portfel stanie się nieco lżejszy.
...i to chyba tyle na dziś - jestem świadoma, że czerwiec to dla mnie miesiąc nauki, nauki i jeszcze raz nauki. Ale w lipcu, hm... A na co Wy najbardziej czekacie w tym miesiącu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz