W życiu najważniejszy jest dobry plan. Przynajmniej dla takiej maniaczki list i organizacji, jak ja - planowanie sprawia, że czuję się lepiej, spokojniej i jestem ogólnie bardziej ogarnięta. Jako maniaczka literatury planuję też zawsze to, co będę czytać w najbliższym czasie. A gdy tylko usłyszałam o akcji Bookathon Polska, od razu po decyzji o wzięciu w niej udziału wiedziałam, że muszę dokładnie przemyśleć, po co w jej trakcie sięgnę. Wyniki tej refleksji i, być może, kilka inspiracji dla Was, przedstawiam dzisiaj w formie wpisu - z nadzieją, że potem będzie mi łatwiej rozliczyć siebie samą ze swoich wyników. Zapraszam!
Najpierw kilka słów o samej akcji: Bookathon to po prostu maraton czytelniczy. Codziennie przez tydzień czytamy po jednej książce z podanej kategorii, a 10 lipca podsumowujemy nasze wysiłki. Będzie to wymagać trochę czasu i przysłowiowego spięcia się, ale myślę, że dla wszystkich książkoholików jest to ciekawa forma wakacyjnej zabawy. Zwłaszcza gdy - tak jak ja - podejdzie się do całości z przymrużeniem oka. Chwilowo planuję przeczytać wszystko zgodnie z rozpiską - ale ja mam wakacje, a wiadomo, że przecież nie każdy może sobie pozwolić na cały tydzień olewania wszystkich przyziemnych spraw. Ale może warto luźno się zainspirować, przeczytać połowę proponowanych książek, rozplanować sobie całość na przykład na dwa tygodnie... Albo - co robię ja - nieco przewrotnie zrozumieć poszczególne kategorie.
Jeszcze jedno - w każdej kategorii podaję po kilka książek - mimo całej mojej miłości do planowania nie mam najmniejszego pojęcia, na co dokładnie będę miała ochotę w danym dniu, wolę więc przygotować sobie kilka propozycji i wybierać dopiero tuż przed rozpoczęciem lektury. A liczę na to, że może przy okazji przeglądania moich propozycji nieco sami się zainspirujecie i zechcecie wziąć udział w akcji, do czego gorąco zachęcam. :-)
3.07. Książka, w której ważną rolę odgrywają zwierzęta
Z tą kategorią mam zdecydowanie najwięcej kłopotu. Z jednej strony jest ostatni trend na książki przyrodnicze, a z drugiej moja - niestety - niechęć do takich tematów. Nie wiem, z czego ona wynika, bo zwierzęta lubię, ale czytanie o nich niekoniecznie. Postanowiłam więc tę kategorię zrozumieć nieco na opak i obok książek typowo przyrodniczych umieściłam kilka, w których jakieś zwierzę znajduje się w tytule - bo w końcu tytuł to bardzo ważna część książki, czyż nie?
- Mikołaj Gołachowski Czochrałem antarktycznego słonia - jedna z najgłośniejszych i podobno najlepszych propozycji przyrodniczych, pisana z humorem i dystansem;
- Simona Kossak O ziołach i zwierzętach - wieloletnia badaczka Puszczy Białowieskiej i jej swego rodzaju atlas przedstawiający różne gatunki. Na razie wiem jedno: wydany jest przepięknie!
- Richard Adams Wodnikowe wzgórze - czyli klasyczna już opowieść o dzielnych królikach;
- Marta i Adam Biernat Rekin i baran. Życie w cieniu islandzkich wulkanów - tutaj już pozycja bardziej odchodząca w szerokie rozumienie danej kategorii. Uwielbiam Islandię, ale wiem o niej stosunkowo mało - może to będzie dobra okazja, aby poszerzyć swoją wiedzę?
- William Wharton Ptasiek - książka, która paręnaście lat temu zrobiła w Polsce ogromne zamieszanie, a która opowiada o chorobie psychicznej (co byłoby odpowiednią kontynuacją tematyki bardzo dobrej Głębi Challengera). Tak, doszliśmy już do momentu, w którym zwierzę występuje głównie w tytule;
- Leigh Bardugo Szóstka wron - podobno genialna fantastyka młodzieżowa, idealna jako lekkie czytadło;
- Anne Rice Wywiad z wampirem - klasyka, której nie znam, a chciałabym. (Wampira traktuję jako rodzaj nietoperza).
4.07. Książka o przyszłości
Tutaj jest prosto - bo można pod tę kategorię podciągnąć właściwie większość fantastyki. Jeżeli chcecie czegoś bardziej realistycznego, polecam oczywiście genialną Opowieść podręcznej (która chyba zostanie moją Książką Roku!) Margaret Atwood albo klasykę w postaci Roku 1984 George'a Orwella.
- Stephen King Bastion - bo King pisze nie tylko grozę; z tą książką mam tylko taki problem, że jest bardzo gruba, i nie wiem, czy dałabym radę przeczytać ją w jeden dzień;
- Jarosław Grzędowicz Pan Lodowego Ogrodu t. IV - bo ten cykl jest taaaaaki dobry, a z braku czasu porzuciłam go po trzech częściach;
- Dmitry Glukhovsky Metro 2033 - klasyka, podobno jedna z najlepszych powieści gatunku;
- Stanisław Lem Powrót z gwiazd - na Solaris, gdy podjęłam pierwsze próby jego przeczytania, byłam jeszcze za mała. Powrót z gwiazd podobno jest lżejszy, ale równie filozoficzny - i wydaje mi się, że może być dobry na zaznajomienie się z twórczością polskiego autora.
5.07. Zła książka
Wkład Pawła Opydo, który w tym roku współorganizuje Bookathon. I cóż, przykro mi, ale tutaj znowu będę musiała trochę oszukać - bo na żadne Greye się nie zdobędę. (Zwłaszcza bo baaaardzo słabej jego podróbce, jaką był ostatnio przeczytany przeze mnie Prokurator Pauliny Świst). W tej kategorii proponuję więc głównie książki, które u jednych wywołały zachwyt, a u innych tylko irytację i rozdrażnienie, czyli:
- Kristin Hannah Słowik - bo niektórzy byli nią porażeni (nawet wygrała w zeszłorocznym plebiscycie LubimyCzytać w kategorii powieści historycznej), a inni, w tym jeden z moich najbardziej zaufanych blogerów, czyli Jarosław Czechowicz z Krytycznym Okiem, mówili, że jest to straszny banał;
- Nicola Yoon Ponad wszystko - bo jedna z moich koleżanek ma przeczucie po trailerze filmu na jej podstawie, że to może być złe, a ja potrzebowałam inspiracji do wpisu;
- Katarzyna Bonda Tylko martwi nie kłamią - Sprawa Niny Frank była tak zła, że aż nie chciałam jej recenzować, czas więc na część drugą (i zaznaczam - Okularnika uważam za jeden z najlepszych polskich kryminałów!);
- Magdalena Witkiewicz Czereśnie zawsze muszą być dwie albo Pracownia dobrych myśli - to akurat jako forma wyśmiania stereotypu, że książka kobieca zawsze musi być beznadziejna;
- Remigiusz Mróz Wotum nieufności - bo usilnie staram się znaleźć moment, w którym Mróz się jakoś spektakularnie potknie w swoim pisarstwie, i może akurat w tej książce się uda, choć wątpię;
- Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru - gdybym wybrała tę książkę, odświeżyłabym coś, co po raz pierwszy świadomie (wiele lat temu) nazwałam arcydziełem, i od czego lektury nie mogłam się jako kilkunastolatka oderwać. Tak bardzo, że zapomniałam o obiedzie. I co niedawno zostało przez kogoś z mojego otoczenia (znającego się na literaturze) nazwane grafomanią - więc mam poczucie, że muszę, już jako dorosła osoba, skonfrontować swoje poglądy z tym, co czułam kiedyś.
Jeżeli żadna z wymienionych książek Wam nie pasuje, pamiętajcie, że zła książka może odnosić się również np. do książek, które mają zło w tytule albo które opowiadają np. o zbrodniach czy okrucieństwach, a więc zaliczyć sobie do tego wszystkie kryminały, i wtedy sprawa stanie się, mam nadzieję, nieco prostsza.
6.07. Biografia
Tutaj chyba nie ma co się rozpisywać, trzeba po prostu zajrzeć do swojej biblioteczki. Na mnie czekają:
- Paul Kalanithi Jeszcze jeden oddech - podobno genialna opowieść chirurga, który pewnego dnia musiał stanąć po drugiej stronie barykady;
- Michał Rusinek Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej - bo po genialnym Najlepiej w życiu ma Twój kot mam potrzebę dowiedzenia się o poetce jak najwięcej;
- Violetta Ozminkowski Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki albo Konrad Szołajski Wisłocka, czyli jak to ze Sztuką Kochania było - bo kobieta, która zachęciła Polaków do robienia czegoś więcej w sypialni niż dwie pozycje na zmianę, nie mogła być nieciekawą osobą;
- Lars Saabye Christensen Beatlesi - bardzo gruba książka, na którą czaiłam się przez kilkanaście miesięcy, a którą jest dostępna w moim abonamencie Legimi i mam poczucie, że muszę z tego faktu skorzystać.
7.07. Książka, która porusza temat tabu
Bardzo trudna kategoria - bez czytania książki nie do końca jestem w stanie stwierdzić z całą pewnością, jaki temat porusza (zwłaszcza że nie za bardzo lubię czytać opisy książek przed ich przeczytaniem). Wzięłam więc tutaj kilka najbardziej chyba oczywistych propozycji, czyli:
- Justyna Kopińska Polska odwraca oczy - czyli jeden z moich największych czytelniczych wyrzutów sumienia z zeszłego roku;
- Paweł Reszka Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy - historie z polskich szpitali;
- Kamil Bałuk Wszystkie dzieci Louisa - bo w naszym kraju seks i in vitro wciąż potrafią być tematem tabu;
- Daniel Keyes Człowiek o 24 twarzach - bo choroba psychiczna w przestrzeni publicznej wciąż jest niewygodna;
- Marcin Wicha Rzeczy, których nie wyrzuciłem - uczucia po stracie bliskiej osoby to najczęściej coś, co woli się zamieść pod dywan;
- Martin Caparrós Głód - bo wygodniej jest udawać, że wszyscy na całym świecie mogą sobie swobodnie wybierać, czy na obiad zjeść lazanię, czy pad thaia.
8.07. Książka zekranizowana w 2016 lub 2017 roku
- Nicola Yoon Ponad wszystko
- Stephen King To oraz Mroczna wieża - oczywiście z drugiej propozycji tylko część pierwsza, bo dwunastu książek w jeden dzień chyba nikt nie zdoła przeczytać;
- Neil Gaiman Amerykańscy bogowie - na podstawie tej książki powstał podobno wyśmienity serial. Plus denerwuje mnie fakt, że cały czas słyszę o Gaimanie albo widzę jego opowieści, a nie mam pojęcia, kim on właściwie jest.
9.07. W sumie co najmniej 1500 stron
Myślę, że przy tylu propozycjach i dość sporej ilości czasu, jaką dysponuję, przeczytanie 1500 stron nie będzie problemem. Ten dzień zostawiam sobie więc na doczytywanie tego, czego nie udało mi się przeczytać w dany dzień Bookathonu, na przerwę albo na sięgnięcie po jeszcze jakąś książkę, którą koniecznie muszę od razu przeczytać z jakiegoś arcyważnego powodu.
Jeżeli jesteście ciekawi moich typów ostatecznych, śledźcie nerwsosłowowe Goodreads, od którego ostatnio się uzależniłam. W momencie, w którym piszę ten post, najchętniej sięgnęłabym w ramach wyzwania po Wywiad z wampirem, Metro 2033, Wotum nieufności albo Słowika, Jeszcze jeden oddech, Wszystkie dzieci Louisa oraz Amerykańskich bogów - jednak ten zestaw może jeszcze się zmienić. Mam też wrażenie, że te kategorie są na tyle przyjazne, że z powyższego spisu korzystać będę jeszcze długo po Bookathonie, aż wyczytam wszystkie propozycje.
A Wy? Bierzecie udział w Bookathonie? Co zamierzacie przeczytać?
Jeżeli jesteście ciekawi moich typów ostatecznych, śledźcie nerwsosłowowe Goodreads, od którego ostatnio się uzależniłam. W momencie, w którym piszę ten post, najchętniej sięgnęłabym w ramach wyzwania po Wywiad z wampirem, Metro 2033, Wotum nieufności albo Słowika, Jeszcze jeden oddech, Wszystkie dzieci Louisa oraz Amerykańskich bogów - jednak ten zestaw może jeszcze się zmienić. Mam też wrażenie, że te kategorie są na tyle przyjazne, że z powyższego spisu korzystać będę jeszcze długo po Bookathonie, aż wyczytam wszystkie propozycje.
A Wy? Bierzecie udział w Bookathonie? Co zamierzacie przeczytać?
Znajdź mnie też:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz