wtorek, 9 maja 2017

KSIĄŻKA: Genialne wydanie i niezła treść, czyli Krzysztof Tomasik "Grażyna Hase. Miłość, moda, sztuka" (wyd. Marginesy)



Na fali mojej nowo odkrytej miłości do literatury non-fiction porwałam się na kolejną biografię. Tym razem: polskiej modelki, projektantki, artystki - Grażyny Hase - wydanej przez Wydawnictwo Marginesy, które, jak wiadomo, posiada jedną z najmocniejszych ofert biograficznych na rynku. Grażyna Hase. Miłość, moda, sztuka idealnie wpisuje się w tę tendencję - jeżeli szukacie całkiem ciekawej pozycji z tego gatunku, to jest książka dla Was.

Zaczynała jako modelka, współpracowała z legendarną Jadwigą Grabowską z Mody Polskiej i gościła na okładkach kolorowych magazynów. Grażyna Hase od zawsze lubiła się wyróżniać i choć jej niekonwencjonalne stroje czy fryzury w szarych latach PRL-u wywoływały różne reakcje, wiedziała, że ma rację. Była barwnym ptakiem warszawskiej bohemy. Kiedy w 1967 roku zaczęła projektować, jej stroje wkrótce podziwiano w Paryżu, Hamburgu, Moskwie, Berlinie i Toronto. To ona odkryła dla polskiej mody Małgorzatę Niemen z którą pracowała przez kilkadziesiąt lat. Jej kreacje pokazywały Halina Golanko, Marta Przybora, Katarzyna Butowtt, ale też Małgorzata Niezabitowska, Agata Młynarska i Małgorzata Socha. Projektowała także do filmu (Motylem jestem czyli romans 40-latkaZygfryd), teatru (głośne rewie Teatru Syrena, w tym Trzeci program z udziałem Violetty Villas) i na estradę (stroje dla Anny Jantar, Ireny Jarockiej, Haliny Frąckowiak, zespołu 2+1). W 1980 roku na Marszałkowskiej powstała Galeria Grażyny Hase prezentująca sztukę współczesną, która stała się ważnym miejscem na artystycznej mapie Warszawy. Poprzez zdjęcia, anegdoty, wypowiedzi znajomych i samej bohaterki Krzysztof Tomasik prezentuje niezwykłe życie twórczej kobiety, przedstawicielki elity artystycznej czasów PRL-u. Grażyna Hase nie tylko wspomina życie zawodowe, ale po raz pierwszy uchyla rąbka prywatności, opowiadając o swoich związkach i małżeństwach, w tym z wybitnym scenografem Wowo Bielickim oraz węgierskim piosenkarzem Pálem Szécsim. [opis wydawcy]
Już na początku recenzji zaznaczę jedno: książka Tomasika nie jest w żaden sposób przełomowa. Nie jest to zabawa konwencją, nie ma tu wplatania własnych domysłów w relację z życia opisywanej osoby, nie uświadczymy też żadnego prania brudów (o tym jeszcze za chwilę) w świetle nowo odkrytych wydarzeń i relacji opowiadanych z wielu różnych stron. Grażyna Hase. Miłość, moda, sztuka korzysta ze wszystkich klasycznych schematów czy wzorców swojego gatunku: opowiada o dzieciństwie, kształtowaniu się drogi życiowej, przeszkodach napotykanych podczas kariery zawodowej. I... samo to absolutnie nikomu nie powinno to przeszkadzać - bo w biografiach najważniejsza jest właśnie osoba opisywana, której życiorys (w przypadku Grażyny Hase) jest naprawdę warty zgłębieniaZwłaszcza że Tomasik pisze bardzo sprawnie - nie snuje kilkustronicowych refleksji ani domysłów, zaciekawia i operuje odpowiednią dawką niepewności. W kilku miejscach oddaje też głos samej projektantce, co dodatkowo uatrakcyjnia całą opowieść. (Niestety fragmentów takich jest jak na lekarstwo, zdecydowanie brakuje też relacji znajomych czy przyjaciół projektantki w większych ilościach, które, jako historie osób trzecich, stanowiłyby ciekawą przeciwwagę. I niekoniecznie musiałyby wiązać się z pogwałceniem prywatności, czego sama Grażyna Hase - jak kilkakrotnie jest zaznaczone - sobie nie życzy).




Książka Tomasika najbardziej wyróżnia się jednak kreowaną przez siebie atmosferą. Tworzoną, oczywiście, przez sam tekst, który w wielu miejscach porównuje realia obecne z ówczesnymi, ale również przez zdjęcia (o nich jeszcze za moment), które w niezwykły sposób pokazują odmienności w świecie mody kiedyś i dziś. Niesamowity jest dla mnie przeskok w pokazywaniu ubrań, który zaszedł na przestrzeni kilkudziesięciu lat (przy czym w Polsce trzeba brać jeszcze poprawkę na PRL). Kto dzisiaj wyobraża sobie sesję zdjęciową modelki, która nie ma idealnie prostych i białych zębów (nawet jeśli do ich uzyskania wykorzystywany jest Photoshop)? Kto bez oporów i żadnego marketingowego szumu zatrudni modelkę o normalnym albo nieco większym BMI? Kto zaprezentuje na pokazie ubrania, które chce się od razu kupić, włożyć i wyjść w nich na ulicę? Oczywiście są wyjątki - w końcu nie jestem ekspertką od świata mody - ale fragmentaryczne informacje, które do mnie z różnych źródeł docierają, raczej nie zachęcają np. do rozpoczęcia kariery modelki. Z relacji Tomasika wydaje się natomiast, że moda w PRL-u, mimo że oczywiście bardziej skrępowana przez władzę, była jakaś taka bardziej... naturalna. 

Wrócę jeszcze do chęci poszanowania prywatności polskiej projektantki (wyrażanej zarówno przez samą Grażynę Hase, jak i autora jej biografii). Miłość, moda, sztuka z punktu widzenia przeciętnego czytelnika nie będzie zbyt interesująca: nie ma tu skandali, nieobyczajnych występków, malowniczych awantur ani napadów szału. (Jeżeli macie ochotę na reportaż w takim stylu, zapraszam tutaj - KLIK). Mi jednak takie nieposługiwanie się tanimi chwytami pod publiczkę bardzo odpowiada: bo dzięki temu dostajemy po prostu zapis historii życia, a nie wchodzimy za bardzo z butami w niczyje życie prywatne (i przy tym: nie rozdrapujemy często bolesnych czy nieprzyjemnych wspomnień). 





Książka Krzysztofa Tomasika z wieloma innymi dostępnymi na rynku biografiami wygrywa jedną rzeczą: wydaniem, które jest po prostu genialne. Trudno uświadczyć dwóch stron bez ani jednego zdjęcia, kilkukrotnie takie rozkładówki występują też parę razy pod rząd (co daje świetny efekt przeglądania oryginalnego magazynu modowego). A nie wspominam nawet o bardzo przyjemnym, grubym papierze i genialnej, twardej okładce. Dzięki temu historia Grażyny Hase może równie dobrze spełniać funkcję albumu - gustownie wydanego i wypełnionego genialną fotograficzną treścią. Momentami dość dla współczesnego odbiorcy zabawną, ale też w pewien sposób rozczulającą i wywołującą tęsknotę za tym innym światem, którego już nie ma.

Książka o Grażynie Hase to biografia pod względem literackim sprawna, ale niewykorzystująca do końca swojego potencjału. Jednak warstwa wizualna i sama opisywana postać sprawiają, że warto po tę pozycję sięgnąć - bo naprawdę nie będzie wstydem poświęcić na nią czas, a potem postawić ją na półce. Jeżeli miałabym wystawić ocenę - mocne 7/10 i chęć sięgnięcia po inne książki autora. Zwłaszcza że jest to wręcz ideał na prezent dla miłośników mody, sztuki, PRL-u oraz biografii.


Znajdziesz mnie także w następujących miejscach:
Facebook: KLIK
Instagram: KLIK
Goodreads: KLIK
LubimyCzytac.pl: KLIK

Za egzemplarz recenzencki książki serdecznie dziękuję Księgarni Internetowej Platon24.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz